Pokój Blair

Blair Lagerfeld

Otworzyła drzwi. Spojrzała na pokój- Hmmm... nie jest taki zły... przecież mógłby być gorszy...- pomyślała- nie dorównuje mojemu mieszkaniu na Uper East Side, ale jest nawet przytulny, trochę się tu poprzestawia i... . Szybkim ruchem dłoni zawołała swoich tragarzy, którzy wnieśli jej wielkie torby na górę, a sama rozłożyła się na ogromnym łóżku. Wyjęła pamiętnik i zaczęła notować.

Blair Lagerfeld

Kiedy już prawie wszystko było wypakowane, popijając sok jabłkowy ukradkiem spojrzała na okno. Stado ganiających za piłką chłopaków udawało, że jest zajętych grą, co chwila zerkając na uśmiechnięte dziewczyny stojące w kółeczku. Te również stwarzały pozory. nagle ujrzała Setha, który kopiąc kamień wyglądał jak debil. -Pewnie znowu zamierza odwiedzić siłownię...- pomyślała- Czy on nigdy się nie zmieni?- zażenowana bratem spojrzała na zegarek- Może czas kogoś poznać? Siedzę tu już od jakiejś godziny...- bez wahania wzięła ze stołu swój klucz z błyszczącym emblematem "D&G". Jeszcze raz zerknęła na pokój i wyszła przekręcając zamek w drzwiach "na dwa".

Blair Lagerfeld

Przekręciła klucz. Otworzyła drzwi. Weszła do pokoju dosyć wkurzona. Trzasnęła drzwiami. Wzieła ze stołu jedną ze starannie ułożonych gazet i rzuciła sie na łóżko.

----------------
Nagle zobaczyła, ze jej srebne cudo mryga na różne kolory...-Hmm.. może moje nowe znajome już się obudziły i mają coś ciekawego do powiedzenia?- pomyślała zerkając na ekran komórki-Oj nie, Seth...- nie ukrywała rozczarowania. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Kto to był... Oczywiście Seth...

Seth Lagerfeld

- Witaj najpiękniejsza- rzucił nonszalancko i uśmiechnął się, tym samym uśmiechem co jego siostra. Jacy oni byli podobni...-Przepraszam cię słonko, byłem trochę rozejrzeć się po mieście, wpadłem na chwilę do siłowni. Naprawdę przepraszam, że zapomniałem, nie gniewaj się na mnie- mówiąc to pocałował ją w policzek-Wiesz, że bez ciebie nie potrafiłbym żyć. Jak tam dzień spotkałaś już jakiś przystojniaków? Pewnie tak... już pewnie za tobą latają- puścił oczko- No jak ci minął dzień? Opowiadaj.

Blair Lagerfeld

-Jak tu się można na niego gniewać, jest taaki słodki- pomyślała, lecz mimo to wciąż udawała zdenerwowaną.- Dobrze... do twojej wiadomości...NIE poznałam żadnego chłopaka i nie mam ochoty na znajomości damsko-męskie naradzie... za to poznałam nowe koleżanki, mieszkają o dwa pokoje dalej, później cię przedstawię... Albo wiesz co... przyjdź dziś na imprezę do Branch, tam będziesz miał lepszą szanse je poznać.- powiedziała. Kochała towarzystwo brata, ale nagle jakoś nie bardzo chciała z nim gadać, chciała żeby tylko wyszedł..

Seth Lagerfeld

-Hmmm... zapewne wpadnę, ale nie na długo... jutro są eliminacje do szkolnej drużyny, musze być w formie...- powiedział, mimo że wiedział, iż siostrę to nie zainteresuje- Jakbyś chciała to przyjdź popatrzeć... zaczynamy o 10.00- spojrzał na wyraz twarzy Blair- Dobra widzę, że chcesz zostać sama... idę... może spotkam kogoś ciekawego na korytarzu- na chwilę się zamyślił i wyszedł.

Ada Lauren

Puka. -Mogę wejść?

Blair Lagerfeld

-Hmmm.... proszę- powiedziała, choć była prawie pewna, że to Seth.

Ada Lauren

-Co u ciebie? mówi to smutnym głosem

Blair Lagerfeld

Zdziwiona, że to nie Seth odparła -Hmmm chyba dobrze... właśnie był tu mój brat... czemu masz taki smutny głos? Coś sie stało?- powiedziała to tak jakby sie zmartwiła, tak naprawdę to gowno ją to obchodziło. Pośpiesznie dorzuciła- My się znamy??- jakoś nie mogła sobie przypomnieć tej twarzy.

Ada Lauren

-Trochę dziwnie się czuje z dala od bliskich choć z jednej strony bym na zawsze odeszła. Poznałyśmy się u Laury.-powiedziała to odgarniając włosy

Blair Lagerfeld

-Laura, Laura, Laura- próbowała sobie przypomnieć-Ach to ta blondynka- wreszcie zaczaiła.
-Ah no tak, przepraszam cię kochana, że cie nie poznałam. nie smuć się. Może wybierzemy się na zakupy? Trzeba przecież jakoś wyglądać na dzisiejszym party!- powiedziała, mimo była tego świadoma, ze rzeczy wylewają jej się z szafek.- Jeszcze jedn rzecz nie zaszkodzi- pomyślała i uśmiechnęła się do siebie zerkając w lustro, jakby chciała się upewnić wyglada odpowiednio na wyjscie. Wyglądała. Jak zawsze.

Ada Lauren

-Jasne może to mi poprawi humor bardzo lubie zakupy co ja mówie uwielbiam- uśmiechnęła się

Blair Lagerfeld

-A więc gdzie idziemy?

Ada Lauren

-Mnie to obojętne wybiesz ty